Skip to content
Strona główna » Miłość » Czy to miłość czy zakochanie?

Czy to miłość czy zakochanie?

Z pozoru może się wydawać, że to to samo. Zarówno w fazie zakochania jak i miłości chodzi przecież o to, że chcemy jak najlepiej dla drugiej osoby, troszczymy się o nią, chcemy spędzać z nią czas, mamy wspólne plany na przyszłość… Z czasem jednak wszystko się zmienia i nic nie jest już takie oczywiste jak na początku. Jak zatem odróżnić zakochanie od miłości? Odpowiedź jest prosta.

  1. Zakochanie to reakcja chemiczna w mózgu

Wielu z nas trafiła kiedyś strzała Amora. Najpierw niewinne randki i spacery w blasku księżyca, później motyle w brzuchu, uśmiech od ucha do ucha na samą myśl o drugiej osobie, problemy z koncentracją, klapki na oczach, patrzenie na świat przez różowe okulary… brzmi znajomo? Oczywiście. To właśnie są objawy  zakochania. Nic nie trwa wiecznie, a jak wiemy niebezpiecznie jest wierzyć, że coś trwa wiecznie. Wieczne nie jest też zakochanie. Szacuje się, że stan ten kończy się po 2-3 latach. Zakochanie oparte jest na emocjach i na naszych uczuciach, na tym co dyktuje nam serce, a tak naprawdę mózg. Wpływ na taki stan rzeczy mają hormony, które powodują, że pomiędzy dwiema osobami zaczyna iskrzyć, zaczyna być czuć chemię. Odpowiedzialne za tak zwaną chemię są feromony czyli cząsteczki, które odczuwamy dzięki węchowi. Kiedy poczujemy już chemię, nasz mózg zalewają hormony szczęścia– wśród nich dopamina, fenyloetyloamina, noradrenalina. Jesteśmy wtedy jak na rauszu. To właśnie one powodują, ze odczuwamy błogostan, że wszystko staje się proste, albo przynajmniej prostsze. Myślimy, że tak już będzie zawsze… problem pojawia się gdy ilość tych hormonów w naszym mózgu zaczyna spadać i wtedy właśnie większość związków…rozpada się. Dlaczego? Bo często mylimy zakochanie z miłością. Wydaje nam się, że przestajemy kochać, tymczasem właśnie wtedy przechodzimy na wyższy poziom – z zakochania do miłości. Z czasem nie wszystko wydaje się być różowe. Randki już dawno pochłonęła proza życia, motyle nie wiedzieć kiedy odfrunęły, klapki z oczu strąciły wady drugiej osoby. Wiele osób myśli, że właśnie wtedy odkochało się w drugiej osobie. To boli no chyba, że jest się na to przygotowanym i doskonale wie się o tym czym różni się zakochanie od miłości…bo koniec zakochania właśnie otwiera drogę do dojrzałej miłości.

  1. Miłość to wybór drogi miłości i wierność wyborowi

Po czasie euforii przychodzi czas na stabilizację, przyzwyczajenie oraz przywiązanie. To z kolei oznacza, że przechodzimy na wyższy level. Pułap miłości. W miejsce wymienionych powyżej hormonów wchodzą endorfiny – oksytocyna i wazopresyna. Ta pierwsza zwana jest hormonem czułości lub przytulania, ta druga hormonem monogamii. To one w odpowiedniej ilości powodują, że mimo, że nie wszystko jest tak kolorowe jak dawniej chcemy ze sobą być, bo czujemy do siebie zaufanie, jest nam ze sobą dobrze i stabilnie. Dojrzała miłość jest nie tylko świadomą decyzją, że chcę kogoś kochać takim jakim jest na dobre i na złe, ale to przede wszystkim postawa wobec drugiej osoby. Na tym etapie nie jesteśmy oszołomieni hormonami, które wywołują stan uzależnienia od drugiej osoby jak przy zakochaniu. Tu pierwsze skrzypce gra nasza świadoma decyzja, że chcemy z kimś być, a hormony szczęścia mają drugorzędne znaczenie. Myślimy trzeźwo i na poważnie o drugiej osobie. Akceptujemy jej wady i bierzemy ją w całości taką jaka jest, nie oczekując niczego w zamian. Miłość sprowadza się do codziennej walki o to by związek był silny i trwały.  Gdy kochasz pomagasz drugiej osobie, widzisz w niej nie tylko zewnętrzne piękno, ale również i to skrywane w środku. Nie myślisz wtedy o sobie, ale o Was. Dojrzała miłość wyrasta ze wspólnych doświadczeń.

Życie niejednokrotnie weryfikuje, że większość ludzi myli miłość z zakochaniem. Dojrzała miłość nie opiera się na emocjach, których nie brak w fazie zakochania, ale na gestach wobec drugiej osoby, a przede wszystkim na kochaniu słabości drugiej osoby. W dojrzałej miłości nie chodzi o to by przy drugiej osobie czuć się jak pod wpływem narkotyków, ciągle chcąc nowych bodźców i czuć ciągłą fascynację drugą osobą, ale o to by czuć się bezpiecznie i wiedzieć, że można na tą osobę liczyć i to w nocy o północy, pomimo tego, że wiemy, że ma ona swoje słabości. Bez zakochania z reguły nie ma miłości. Ważne jest jednak to byśmy umieli odróżnić te dwa stany i wiedzieli, że gdy po jakimś czasie nasze związki zaczynają wyglądać inaczej niż na początku to wcale nie oznacza, że uczucie się wypaliło i  że to czas na rozstanie. Oznacza to natomiast tyle, że sprawy należy wziąć w swoje ręce i codziennie pielęgnować miłość. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo, ale wszyscy, którzy to robią mówią, że warto…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *